środa, 27 lipca 2011

Would you never let me go?

O tak, to znowu ten czas kiedy mam ochotę sobie ponarzekać i mieć wszystko gdzieś, zaszyć się w czterech kątach... Nie zdziwi się nikt jak napiszę, że czas leci za szybko, prawda? a ja znowu nie mam na nic siły. Zero motywacji do działania. jakiegokolwiek. Świetnie. Chyba zaczynam się cieszyć, że wyjeżdżamy na te mazury. potrzebuję jakiejś odskoczni. Chyba nie potrafię usiedzieć 2 miesięcy w jednym miejscu. A najgorsze jest to, że minęło pół wakacji i nie żal mi ich. Mogą się skończyć. To chore ale chcę już wracać do tego śmierdzącego Lublina.  Znienawidźcie mnie.